Moje hiszpańskie tatuaże
Nie będę tu pisać ogólnie o tatuażach. Tematyką są moje hiszpańskie tatuaże, ponieważ za każdym razem kiedy pojawiam się na Instagramie to zadajecie pytania.
Uwielbiam tatuaże od zawsze. Na sobie, na innych, uważam, że są wyjątkową ozdobą. Każdy z moich ma jakieś znaczenie. Opisałam je chronologicznie.
- 2012, Madryt, Hiszpania
Przeżywałam wtedy przygodę mojego życia. Przez 2 lata mieszkałam sama w Madrycie i dusza hulała, oj hulała. Zamiłowanie do języka hiszpańskiego i tego kraju było moim motorem. Znalazłam najlepsze studio tatuażu w Madrycie. Mao & Cathy okazało się strzałem w dziesiątkę. Dokładnie nie wiedziałam jak ma wyglądać mój tatuaż, byłam tylko pewna, że będzie to litera „EÑE”. Idealnie nawiązuje do języka hiszpańskiego i Hiszpanii. Tatuażysta podczas dogadywania ze mną terminu naszkicował od ręki ñ z małym serduszkiem. Perfekcyjnie. Dokładnie tak, jakbym miała to gdzieś w głowie, a on to znalazł. Jego sztuka wycieniona została na 60€. W umówionym dniu, za uśmiech, zawołano ode mnie już „tylko” 50€. Tatuaż pojawił się na prawym, wewnętrznym nadgarstku.
- 2014-16, Poznań, Polska
To jest jak narkotyk! Spróbujesz raz i się wkręcisz! Moja ówczesna codzienność obracała się wokół fascynacji dwoma hiszpańskojęzycznymi artystami. Frida Kahlo i Salvador Dalí do dziś są mi bardzo bliscy a admiracja nie maleje. Oprócz tego, ciągle miałam słuchawki nauszne, muzyka była ze mną wszędzie. Te 3 elementy musiały zostać odzwierciedlone na moim ciele. Dodatkowo, po wyprowadzce z Madrytu bardzo tęskniłam za nawiązanymi tam przyjaźniami z całego świata. Miałam różne pomysły na tatuaż przypominający mi o nich, jednak mimo tego, że ciało mam obszerne i tak brakłoby miejsca na wszystkich. Haha. Ostatecznie stanęło na mapie świata. Bardzo oryginalnie, prawda? Dalí jest w dość widocznym miejscu na prawym ramieniu, od przodu. Dlatego zależało mi, aby nie była to zwykła twarz, a więc jest półtwarzy. Nowo poznani ludzie zawsze kręcą głową w każdą stronę, żeby rozszyfrować mój tatuaż. Frida jest z Meksyku, od którego rozpoczęła się moja miłość do języka hiszpańskeigo. Również nie chciałam twarzy, a więc mam La Catrinę, meksykańską czaszkę, i dodaliśmy obszerne brwi i kwiaty, jak u Fridy. Dzieła Komodo Tattoo Studio.
- 2017, Poznań, Polska
Jean Reno jest moim ulubionym aktorem, ale nie wytatuowałabym sobie Leona Zawodowca. Kiedy zobaczyłam Reno w reklamie hiszpańskiego piwa Estrella, który mówi „Lo mejor de la vida está en saber disfrutar de las pequeñas cosas” wiedziedziałam, że to własnie te słowa będą moim kolejnym tatuażem. Chorowałam już wtedy na depresję, takie zdanie było mi potrzebne 24/7. Miało być widoczne dla mnie, a więc żadne żebra (hahahah u mnie i tak nie widać) nie wchodziły w grę. Wybrałam wewnętrzną stronę łokci na 2 rękach. Zdanie zaczyna się na lewej, kończy na prawej. Napisane jest chabrowym kolorem, ze względu na moją mamę (inna historia).
- 2019, Elche, Hiszpania
Pozostając w temacie rodziny…. Pierwszy tatuaż jaki zrobiłam sobie w Elche to „Siostra” napisane przez mojego brata. Znajduje się na lewym przedramieniu, oczywiście do góry nogami, czyli tak abym mogła swobodnie przeczytać i pogłębiać się w tęsknocie za moim bratem. Haha. Przyjaciółka mojego narzeczonego, Manuela, jest tatuażystką a więc udało mi się jeszcze załatwić 2 tatuaże. Na lewej dłoni, między kciukiem a palcem wskazującym mam kapelusz. To wersja oficjalna. Kojarzysz „Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”? To fragment z Małego Księcia. A pamiętasz rysunek węża, który połknął słonia? Dorośli widzą tam zwykły kapelusz. Na tej samej ręce, między łokciem a dłonią, od spodu, mam wyjątkowe pióro. Jestem tłumaczem. Podczas najbardziej niezwykłego zlecenia tłumaczeniowego, jakie kiedykolwiek wykonywałam (2015 rok, długa historia) pewien argentyński chłopiec naszkicował pióro. Nahuel nie jest artystą, a jego rysunek wcale nie taki doskonały, ale ja oszalałam na jego punkcie. Lata mijały a ja ciągle myślałam o tym piórze, o tej historii i o tym jak bardzo kocham tłumaczyć. Zdecydowałam, że będzie ono symbolem tamtej przygody i mojego zawodu.
- 2021? Elche
Wkrótce razem z Manuelem bierzemy ślub. Nie przepadamy za biżuterią na dłoniach a więc postanowiliśmy wytatuować sobie nasze obrączki, a te fizyczne może zakopiemy gdzieś w skrzyneczce na pamiątkę i odkopiemy za 50 lat. Żartuję. Albo nie.
Moje hiszpańskie tatuaże z pewnością powiększą jeszcze swoją gromadkę. Kasę zbieram.
[Aktualizacja Grudzień 2021: Ślub odbył się w październiku, tatuaży-obrączek jeszcze nie ma, nadal zbieramy kasę.]